aaa4 |
Wysłany: Wto 12:58, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
Jedna z pielegniarek glosno sie rozesmiala. Sarah uspokoila sie, powtarzajac sobie, ze Truscott za malo sie dla niej liczy, aby dala mu sie zdenerwowac.
-Pomyslalam sobie, ze moze jestes nieco zmeczony i moze ci sie przydac pomoc - odparla. - Wiedzialam, ze... hm... odpoczywasz w pokoju czterysta dwadziescia jeden. Kiedy tam wchodziles, stalam akurat przy swojej szafce. Dlatego telefonistka sie dowiedziala, gdzie po ciebie dzwonic. Truscott zbladl. Kaciki jego warg wykrzywily sie.
-Dziekuje... bardzo... - wydusil. - Jestes dla mnie ostatnio niezwykle uprzejma...
-Nie przywiazuj do tego wielkiej wagi - odparla Sarah, patrzac mu prosto w oczy.
Sanitariusze ulozyli pacjenta na lozku. Machnieciem reki Truscott kazal im pedzic do sali operacyjnej. W kilka sekund pokoj opustoszal, poza Sarah i jedna pielegniarka wszyscy wyszli. Podloga - zarzucona zakrwawionymi platami gazy i papierowymi opakowaniami, plastikowymi oslonkami igiel, gumowymi rekawiczkami, butelkami po rurkach do wlewow i tak dalej - wygladala jak pobojowisko. Sarah nalozyla rekawiczki i zaczela sprzatac.
-Zajme sie tym - powiedziala pielegniarka.
-Jest pani lepiej w tym ode mnie przeszkolona? Pielegniarka usmiechnela sie. |
|